środa, 7 lipca 2010

Zoo w Gdańsku - Oliwie


Oliwskie zoo jest największym ogrodem zoologicznym w Polsce (jego powierzchnia wynosi ponad 136 ha), co zresztą odczułyśmy z Julką na własnych nogach. Jego zwiedzanie zajęło nam dobre 5 godzin, a i tak nie dałyśmy rady zobaczyć wszystkich zwierząt. 
Do zoo pojechałyśmy rano, już kilka minut po otwarciu byłyśmy w środku. Zaraz przy wejściu naszą uwagę przykuła ogromna skarbonka - okazało się, że na budowanym właśnie nowoczesnym wybiegu ma zamieszkać wkrótce osiem lwów, a zoo prowadzi zbiórkę pieniędzy na opłacenie ich transportu do Gdańska.
Alejki w zoo nazwane są "na cześć" ich najważniejszych mieszkańców, wzdłuż nich poustawiane są kolorowe figury zwierząt i ławeczki pomalowane w żyrafie, wężowe i zebrowe wzorki.
Idąc Alejką Słonia doszłyśmy do wybiegu z... dwoma słoniami: afrykańskim i indyjskim. Można było "na żywo" sprawdzić czym się różnią. Afrykański był bardziej towarzyski i podszedł na tyle blisko, że udało się zrobić mu fajne zdjęcie.
Kolejni mieszkańcy nie byli już tacy kontaktowi - ogromne hipopotamy nilowe leniwie leżały w swoim bajorku i za nic nie chciały się z niego ruszyć. Udałyśmy się więc do gadziarni i ptaszarni, gdzie najciekawsze były: śmieszne niebieskie araruny, prawdziwy tukan honduraski z ogromnym dziobem, który wbrew pozorom jest podobno bardzo lekki, żółwie peloponeskie i promieniste i najstarszy mieszkaniec zoo  - kajman szerokopyski - który przybył tu w 1956 r. z Argentyny na pokładzie statku "Walter". 
Następny dłuższy przystanek zrobiłyśmy sobie przy wybiegu z żyrafami i zebrami. W gdyńskim zoo są 4 żyrafy: Tofik, Gucio, Ludek i Vaclav - dwie ostatnie przyjechały z Pragi. Mają nowoczesny pawilon i wybieg ze specjalnymi wysoko zawieszonymi paśnikami. Największa z żyraf ma prawie 6 m wysokości.
Po drodze do małp odwiedziłyśmy pingwiny, pumę i wylegujące się w cieniu kangury.
Przy Alejce Szympansa mieszkają oczywiście szympansy, a oprócz tego wyjce, lutungi (które Julcia od razu chciała przytulać), mandryle z czerwonymi nosami i główna atrakcja, czyli dwa orangutany: Albert i Raya. Chyba było im za gorąco, bo nie wyszły na wybieg, siedziały w pawilonie i mogłyśmy je obejrzeć tylko zza brudnej szyby. Raya siedziała pod kartonowym pudełkiem, a Albert leżał z ręką podłożoną pod głowę :) i jadł marchewkę. Dobrze, że mu się skończyła, bo musiał wstać poszukać następnego kawałka i dzięki temu zobaczyłyśmy go w całej okazałości. Jest wielki. 


Idąc dalej, minęłyśmy łosia i lamy i dotarłyśmy do ... mini parku jurajskiego. Za dodatkową opłatą (6/4 zł) można zrobić sobie spacerek po lesie wśród kilkunastu dużych i jeszcze większych dinozaurów, a przy okazji dowiedzieć się coś o nich (przy każdym gadzie jest jego opis).


Po wyjściu z juraparku na Julkę czekała kolejna atrakcja - park linowy. Na szczęście oprócz "dorosłych" tras (powyżej 135 cm) jest też trasa "Małe Safari", bez limitu wzrostu i wieku. Dzieci zakładają tylko kaski i mogą śmigać między drzewami do woli. Julka była tak zachwycona, że całą trasę (nie taką krótką) "obskoczyła" 7 razy!
Po małej dawce adrenalinki wróciłyśmy do zwiedzania zoo, a tam czekały na nas: dziki, jaki, wielbłądy, prześmieszne alpaki i ptak, na którego widok opadły nam szczęki... piękny paw albinos.


Zmęczone kilkugodzinnym zwiedzaniem poszłyśmy coś przekąsić - na terenie zoo znajduje się kilka punktów gastronomicznych i restauracja. Dla leniwych miłośników zwierząt polecamy szybki objazd zoo jedną z tras  kolejki retro (najdłuższy przejazd trwa 45 minut). 
Dzieciakom na pewno spodoba się Małe Zoo (zaraz przy głównym wejściu, wstęp 2 zł), gdzie można pokarmić owieczki, świnki, króliki, kózki i inne małe zwierzaczki i pobawić się z nimi. Nam się to nie udało, ponieważ w okresie wrzesień-czerwiec Małe Zoo jest czynne tylko w weekendy i święta. Za to w lipcu i sierpniu można je odwiedzać we wszystkie dni tygodnia, za wyjątkiem poniedziałków.  

Parking, na którym trzeba zostawić auto znajduje się w odległości ok. 5 minut drogi spacerkiem od bramy zoo (koszt - 2 zł za każdą rozpoczętą godzinę).

więcej informacji: http://www.zoo.gd.pl/
                            http://www.malpijar.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz