niedziela, 12 października 2014

To był długi dzień, czyli o tym, jak spotkaliśmy rycerzy, tetrapody i .... Leonarda da Vinci. KONKURS!


Oj, działo się dużo podczas naszej ostatniej wycieczki. Z jednego punktu programu, spontanicznie zrobiły się trzy, a nawet cztery :)

W drodze do celu pobłądziliśmy troszkę i nieoczekiwanie trafiliśmy na niedawno odnowiony Rynek w Chęcinach - mało tego, akurat odbywał się na nim festyn historyczny. Spotkaliśmy tam rycerzy, wojów, a nawet prząśniczkę. Dookoła stało mnóstwo kramów. Julka kupiła nowy kołczan na swoje strzały :), spróbowaliśmy tradycyjnych precli na sznurku i postanowiliśmy wspiąć się na wzgórze zamkowe. Niestety, okazało się, że zamek jest w remoncie, i udało nam się tylko zajrzeć na dziedziniec przez kraty w bramie :) Za to widok z góry był całkiem niezły...




Po takim wyczerpującym spacerze udaliśmy się w drogę do głównego punktu naszej wycieczki, którym miały być odwiedziny w otwartym tydzień wcześniej Centrum Nauki Leonardo w Podzamczu Chęcińskim (wskazówka dotycząca dojazdu - Centrum znajduje się na terenie Zespołu Pałacowo-Parkowego przy głównej trasie E7 ok. 13 km od Kielc w stronę Jędrzejowa).
Zespół Pałacowo-Parkowy, na terenie którego mieści się Centrum Nauki jest świetnym miejscem na całodzienną wycieczkę rodzinną, którą można nawet połączyć z piknikiem na świeżym powietrzu.


Samo Centrum Nauki to ukryty w zielonym wzgórzu budynek, z fontanną, pod którą można przejść i dachem, po którym można się przespacerować, a nawet z niego zbiec :) Świetna zabawa :) Wewnątrz, na piętrze, kilkanaście stanowisk z ciekawymi doświadczeniami, przyrządami i pomysłami na zabawę, a także specjalna sala warsztatowa. A na parterze - niesamowita wystawa "Świat Leonarda da Vinci", prezentująca najważniejsze dzieła Leonarda. Przekraczając jej próg zostajemy wciągnięci w świat malarstwa i wynalazków, a ich niesamowitość odkrywamy przy pomocy interaktywnych ekranów, na których m.in. można porównać oryginał "Ostatniej Wieczerzy" ze znaną wszystkim reprodukcją, a także sprawdzić jak wyglądała "Dama z łasiczką" bez łasiczki :)


Wśród eksponatów m.in. maszyny latające, robot żołnierz, wehikuł czasu oraz mechaniczny lew, skonstruowany specjalnie dla dla króla Francji. Drewniane zwierzę potrafiło chodzić, i ruszać łbem, a z jego pyska wysypywały się lilie - prezent dla władcy.


Nam najbardziej podobało się stanowisko, gdzie każdy mógł zamienić się w mistrza Leonarda i w jego pracowni skonstruować własną machinę lądową, wodną lub powietrzną.
A wyglądało to tak:

projektowanie...
drukowanie...
gotowe ...tadam!
Wystawa, jak sami widzicie, była bardzo ciekawa, ale na górze czekały na nas kolejne atrakcje:







Po takim treningu umysłowym przyszedł czas na szaleństwa na świeżym powietrzu...
przed budynkiem znaleźliśmy ogród doświadczeń, w którym oprócz stanowisk do eksperymentowania czekały na nas wielkie, kolorowe pufy, idealne na krótki odpoczynek :) zgadnijcie, kto odpoczywał :)


jest i kołyska Newtona
a tak powstaje wir...

nie tak łatwo być cyrkowcem :)
laserowa harfa
Wyobraźcie sobie, że to jeszcze nie koniec atrakcji w tym niesamowitym miejscu - wokół rozciąga się piękny ogród, który aż czeka, żeby przespacerować się jego alejkami :)



Nie mogliśmy, niestety zostać tu dłużej, bo wszyscy zgłodnieliśmy jak sto wilków, a ponieważ już od rana byliśmy umówieni na pizzę, ruszyliśmy w stronę Kielc, aby tam "zaliczyć" trzeci punkt naszej wycieczki :)

Pełni sił, udaliśmy się do Geoparku na II Kielecki Piknik Geologiczny, czyli Dzień Tetrapoda. 

Zapewne wszyscy wiecie, że tetrapody to pierwsze zwierzęta, które wyszły z wody na ląd, a ich ślady zostały odkryte kilka lat temu niedaleko Zagnańska. Imprezą szczególnie zainteresowany był Julek, który nie mógł doczekać się spotkania z prehistorycznym stworzeniem. Na pikniku przewidziano mnóstwo atrakcji dla dzieci - było lepienie z gliny wielkiego tetrapoda, układanie ogromnych puzzli, specjalne paleontologiczne domino i wycinanki pod tytułem "Sklej własnego trylobita" :)
Julek był w swoim żywiole :) 
Za to Julka i Franek woleli pograć w mini-golfa i wypróbować dmuchaną zjeżdżalnię.




Dzień pełen wrażeń zakończyliśmy wzięciem udziału w niespodziewanym konkursie, w którym Julek wygrał kubek z.... tetrapodem oczywiście :)


A dla naszych czytelników mamy niespodziankę :)


Jeśli chcecie poznać sekrety dzieł Leonarda, to weźcie udział w naszej rozdawajce na FB (KLIK), w której do zgarnięcia książka "Nazywam się... Leonardo da Vinci" wydawnictwa Media Rodzina. Konkurs trwa do 25 października do godz. 20.00.