poniedziałek, 4 czerwca 2012

Targi Książki dla Dzieci w Krakowie - Dzień Drugi, sobota


Na długo wyczekiwane przez Julkę i Julka Targi Książek dla Dzieci dotarliśmy w sobotę. Chyba ze względu na zachmurzone niebo, zainteresowanie imprezą było dużo większe niż w zeszłym roku, udało nam się jednak znaleźć bardzo przyjazne miejsce do zaparkowania auta :)
Na początek każde z dzieci otrzymało mapę hali, na której zaznaczono kilka stoisk (do wyboru były 3 różne rodzaje map). Zadaniem maluchów było odszukanie tych właśnie stoisk, udzielenie odpowiedzi na pytanie lub wykonanie jakiegoś zadania, zebranie 10 pieczątek i udanie się po nagrodę na stoisko portalu czasdzieci.pl. Musze przyznać, że był to świetny pomysł - wszyscy bawiliśmy się wyśmienicie, ale może zaczniemy od początku...

Piratami zostaliśmy właściwie zaraz po przekroczeniu bram Targów - na stoisku Myślanek, animatorki z Kangura (Ośrodka Twórczej Edukacji) zaprosiły nasze dzieciaki do morskiej przygody. Było przeciąganie liny, wspólne śpiewanie szant pirackich, szukanie skarbów i degustacja pirackich ciasteczek :) A wszystko to z okazji premiery nowej, myślankowej książki o piratach właśnie. Rysowanki z Kangura bardzo lubimy, ale ta okazała się jeszcze za trudna dla Julusia, a Julka przyznała, że wolałaby raczej coś o petszopach :)

Tuż obok - przy stoisku Wydawnictwa Debit spotkaliśmy Franklina :) Julek, jako dobrze wychowany fan, poszedł się przywitać, po czym stwierdził: "Mama, to był tylko pseblany Flanklin".

Kolejny przystanek zaliczyliśmy przy prezentacji Muzeum Etnograficznego, które kusiło dzieci nietypową huśtawką... Julek i Franek nie mogli przejść obok niej obojętnie i już za chwilę siedzieli na kolorowych kogutach. Zanim poszliśmy dalej, Julek zdążył jeszcze dokładnie obejrzeć drewnianego liska i Pana Twardowskiego pilnującego porządku na stoisku :) 

Tisso Toys to firma produkująca figurki do kolekcjonowania. Nowością w jej ofercie są postacie bohaterów kultowych dobranocek: Reksia, Szpiega z Krainy Deszczowców czy Bolka i Lolka. Trzeb przyznać, że figurki są bardzo ładne. Gdyby były ciut tańsze, pewnie skusilibyśmy się na jakieś, a tak... pozostało nam oglądanie. Julek po zwiedzeniu całego stoiska nie omieszkał zapytać: "Mama, a gdzie jest Złomek?"


Na stoisku Playmais utknęliśmy na ponad godzinę... Nie przypuszczałam, że kukurydziane klocki tak potrafią zająć i dwulatka, i ośmiolatkę, nie mówiąc już o czterolatku. Dzieciaki sklejały, zgniatały, cięły, budowały wieże i układały mozaiki. Tak świetnie się bawiły, że mama zdążyła spokojnie wypić kawę i przeczytać gazetkę targową. Po godzinie okazało się, że jedynym sposobem, żeby ruszyć dalej jest kupienie pudła kolorowych chrupków do zabawy w domu. Nie uszliśmy daleko :) Tuż za ścianą prezentowała się Granna - można było wypróbować kilka gier z serii SmartGames, co Julek i Julka szybciutko wykorzystali. Mały Franio, w tym czasie, rozsiadł się przy stoliku z drewnianymi układankami dla maluchów.


Kilka kroków dalej, chłopaki znowu "wsiąkli" - tym razem przy budowie z prawdziwych cegiełek. Obydwaj machali kielniami nakładając zaprawę. Trzeba przyznać, że wyszedł im z tego całkiem niezły murek :) W międzyczasie Julka próbowała zrobić kartkę papieru - udało się - przy niewielkiej pomocy wesołego mnicha, który pomógł dociskać prasę. Papier z płatkami bławatków prezentował się naprawdę świetnie - i aż prosił się, aby napisać na nim jakiś romantyczny list :)


Gdy dotarliśmy na stoisko Egmontu, Julek, jak zwykle, zaczął wypatrywać Fauny Junior. Za każdym razem, gdy jesteśmy na Targach musimy rozegrać kilka rund. Julkowi tak bardzo podoba się ta gra, że pomyślałam "do trzech razy sztuka" i w końcu kupiliśmy ją. Będzie w sam raz na deszczowe wieczory :)

Dzieci były już trochę zmęczone, więc postanowiliśmy zrobić sobie przerwę na obiad i pojechaliśmy na pomidorówkę i naleśniki. Po powrocie czekała na nas niespodzianka - trafiliśmy na wizytę Pana Adam Wajraka, który na stoisku Agory podpisywał "Przewodniki Tropicieli". Wyciągnęliśmy więc z plecaka nasz egzemplarz i stanęliśmy grzecznie w kolejce. Udało nam się również po(d)słuchać wywiadu, który z Panem Adamem przeprowadziła Pani Barbara Gawryluk - autorka naszej ulubionej audycji "Alfabet", której w każdą niedzielę słuchamy w Radiu Kraków. Julka była trochę zaskoczona, widząc jak nagrywa się materiał do audycji i kilka razy dopytywała się, kiedy będzie można wywiadu posłuchać w radiu.


W trakcie wędrówki po hali targowej co jakiś czas zatrzymywaliśmy się na stoiskach z książkami. Julek najwięcej czasu spędził tym razem w Zakamarkach, gdzie musiał dokładnie obejrzeć dwie brakujące w naszej biblioteczce części przygód Nusi. 

Ostatnim punktem dzisiejszej wycieczki było stoisko Haba - a przede wszystkim ogromny, drewniany kulodrom, którego testowanie tak pochłonęło dzieci, że dopiero zamknięcie Targów zakończyło zabawę. Wracając do domu, śpiewaliśmy poznaną dziś wesołą piosenkę o małych piratach. A w domu, dzieciaki grzecznie zjadły kolacje, umyły się, obejrzały zakupione nowości i szybciutko poszły do łóżeczek. Musiały się porządnie wyspać, bo już jutro rano... znowu wyruszaliśmy na Targi :) 


Bum cyk-cyk i rata-rata,
Nie ma to jak los pirata,
Kto na drodze raz mu stanie,
Z tego kasza na śniadanie...

Więcej zdjęć z Targów na naszym facebook'owym profilu. Zapraszamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz