poniedziałek, 15 listopada 2010

Technické Muzeum, Brno

Do Muzeum Techniki w Brnie nie jest trudno trafić - już z daleka widać stojące przed nim samoloty. A w środku... czeka na nas ponad 3-godzinne zwiedzanie. Zaraz po wejściu w oczy rzuca się ogromny mechanizm, a jego głośne tykanie sugeruje nam, że jest to po prostu część zegara. Muzeum serwuje nam kilkanaście wystaw tematycznych, niestety, dzieciaki nie były wszystkimi zainteresowane, dlatego większość z nich oglądaliśmy bardzo szybciutko :). 

Na pierwszy rzut idzie wystawa dawnych samochodów: są tam stare wyścigówki i motory znanych zawodników, a nawet automobil na korbkę z podnoszoną przednią szybą i kołem zapasowym przymocowanym skórzanym pasem z boku karoserii. Jest pomarańczowa rajdowa Tatra z ogromnymi rurami wydechowymi, która zapewne brała udział w niejednym wyścigu. Są też "nowoczesne" auta rajdowe z lat 80-tych. Zwróciliśmy uwagę na bardzo stary samochód strażacki i auto, które kiedyś czyściło praskie ulice. Wokół pełno jest mniejszych eksponatów: plakatów,wycinków z gazet, części samochodowych, kasków i kombinezonów rajdowych, dziwnych bicyklów z ogromnym kołem... Jest nawet stary warsztat samochodowy z pełnym wyposażeniem. 


Tuż po wyjściu z wystawy samochodów trafiliśmy na kolejną, i to niezwykłą atrakcję - Panoramę, czyli oryginalną, jedyną sprawną w Europie Środkowej stereoskopową maszynę do odtwarzania trójwymiarowych obrazów - takie dawne kino z przełomu XIX i XX w. Wokół okrągłego, drewnianego projektora może jednorazowo usiąść 25 osób. Po przyłożeniu oczu do specjalnych regulowanych okularo-lornetek możemy podziwiać przesuwające się w wizjerze trójwymiarowe zdjęcia. Co miesiąc wymieniany jest zestaw 50 zdjęć - my trafiliśmy akurat na piękne krajobrazy Tyrolu. Nawet Juluś chętnie oglądał pokaz stojąc lub siedząc na specjalnym podwyższanym krześle.


Przechodząc obok kolejnych wystaw, którymi dzieciaki nie były specjalnie zainteresowane, dotarliśmy do Experymentarium. W specjalnej sali na III piętrze muzeum czeka mnóstwo stanowisk z różnego rodzaju eksperymentami dla dużych i małych. Dla najmniejszych zorganizowano przytulny kącik z klockami, samochodami i zabawkami edukacyjnymi - Julek wsiąkł tam na ponad godzinę... 

Julka za to wypróbowywała po kolei wszystkie urządzenia. Sprawdzałyśmy jakie bańki mydlane można wydmuchać z przyrządu w kształcie sześcianu lub pętelki, Jula próbowała narysować gwiazdkę patrząc tylko w lusterko, oszukiwałyśmy nasz wzrok oglądając plansze ze złudzeniami optycznymi, bawiłyśmy się w siłaczy podnosząc worki z piaskiem przy pomocy dźwigni, budowałyśmy mostek ze specjalnie przygotowanych klocków, sprawdzałyśmy czy można jeździć na "trójkątnych kołach" i jakie figury narysuje nam wypełnione piaskiem wahadło. 
Julkowi najbardziej spodobały się kalejdoskop, do którego można wejść i eksperyment z piłeczką wprawianą w ruch przy pomocy siły odśrodkowej.
W Muzeum oprócz odwiedzonych przez nas miejsc są też wystawy kowalstwa, maszyn parowych, przedmiotów codziennego użytku osób niewidomych, historii lotnictwa, a nawet sztućców. Ciekawa jest też uliczka rzemiosła, czyli przeniesione "jak żywe" z okresu międzywojennego warsztaty zegarmistrza, ślusarza, krawca, szewca czy fryzjera.



W muzeum jest bezpłatna, samoobsługowa szatnia, są też automaty z napojami, kawą i przekąskami. Pomiędzy piętrami jeździ winda. Dzieci do 6 roku życia nie płacą za wstęp.
Strona internetowa z opisami wszystkich wystaw jest tutaj 

1 komentarz: