niedziela, 4 marca 2012

Wystawa "W świecie bajek Ludwika Jerzego Kerna" w Domu Zwierzynieckim w Krakowie


Jak myślicie, czy pokolenie dzisiejszych dzieci zna bohaterów książek Ludwika Jerzego Kerna? Podejrzewam, że zdarzają się nieliczne wyjątki, czyli dzieci, których rodzice pamiętają jeszcze Ferdynanda Wspaniałego czy Słonia Dominika. My tez musimy chyba nadrobić zaległości, bo po obejrzeniu wystawy okazało się, że Ferdynanda Julki znają tylko z audiobooka, Słonia - z bajki animowanej, a Karampuka wcale. Za to bardzo im się całe to towarzystwo spodobało, zwłaszcza, że na specjalnych zajęciach dla dzieci naprawdę spotkały Ferdynanda :)


Ferdynand poprowadził zajęcia o zasadach savoir-vivre
Wystawa składa się z kilku części - w jednej z sal zgromadzono pamiątki po sławnym pisarzu, jego fotografie oraz egzemplarze napisanych przez niego książek. Zauważyliśmy nawet japońskie wydanie "Ferdynanda Wspaniałego". Tuż obok znajduje się przytulna salka kinowa, w której obejrzeliśmy jeden z odcinków filmu animowanego "Proszę Słonia" (dzieciaki oczywiście leżąc na poduszkach na dywanie:)). Na piętrze znajduje się specjalna sala dla najmłodszych. Mogą tam rysować, kolorować, odbijać pieczątki, występować na scenie. Tam też organizowane są dla nich warsztaty plastyczne i teatralne oraz czytanie bajek. 
My trafiliśmy akurat na zajęcia o zasadach dobrego wychowania, które poprowadził sam Ferdynand Wspaniały. Temat był dość trudny, ale dzieci dzielnie słuchały do końca, a w nagrodę.... mogły przymierzyć psią głowę :)

i Ty możesz zostać Ferdynandem :)
Wystawa czynna jest tylko do 18 marca 2012 r. Więcej informacji można znaleźć na stronie Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.

Czy barany są uparte? - warsztaty Uniwersytetu Dzieci


Julka od października ubiegłego roku jest studentką Uniwersytetu Dzieci w Krakowie. Co 2-3 tygodnie uczestniczy w ciekawych warsztatach organizowanych w różnych, czasami nietypowych i zaskakujących miejscach. Ostatnie zajęcia odbywały się właśnie w takim nietypowym miejscu. Dzieci zostały zaproszone  do Stacji Doświadczalnej Katedry Hodowli Owiec i Kóz Uniwersytetu Rolniczego - w Bielanach. Pierwszą częścią zajęć była prezentacja, z której dzieci dowiedziały się np. jak nazywają się członkowie owczej rodziny, jak robi się oscypek i po co strzyże się owce. Julek był szczególnie zadowolony, ponieważ po raz pierwszy mógł wejść z Julką na wykład, słuchał go z przejęciem i okazało się, że sporo z niego zapamiętał.
W drugiej części zajęć wszyscy przenieśliśmy się do ... owczarni. A tam można było zobaczyć jak owce mieszkają, a nawet pogłaskać małe owieczki, wziąć je na ręce i pokarmić mlekiem z butelki, dotknąć mięciutkiej wełny owczych mam i poczęstować je chlebem. Julka była zachwycona, zwłaszcza jagniętami, które urodziły się kilka dni temu. Koniecznie chciała jedno z nich zabrać ze sobą, na szczęście dała sobie wytłumaczyć, że w naszym domu nie można hodować małych owieczek :)


"Kiedy Króla boli ząb" w Nowohuckim Centrum Kultury

źródło: http://www.nck.krakow.pl/festiwale/festiwal-teatrow/index.html 

No i stało się! Król Bul zjadł o jedno orzechowe ciasteczko za dużo i... rozbolał go ząb. I nikt nie może mu pomóc - nawet Kucharz, ani Ochmistrzyni. Król ma bardzo zły humor, oj, chyba będzie jakaś wojna....

A moim dzieciom najlepiej humor poprawia... teatrzyk. Nawet Julek jest już na tyle duży, że nie ucieka w połowie spektaklu z sali teatralnej (oj, zdarzało mu się :)), tylko siedzi zaaferowany i ogląda. A ponieważ tegoroczne ferie były wyjątkowo nieudane (przeziębiony Julek nie mógł nawet  ulepić bałwana, bo jak w końcu wyzdrowiał, to śnieg się roztopił), wzięłam jeden dzień urlopu i pojechaliśmy na Festiwal Teatrów dla Dzieci do Nowohuckiego Centrum Kultury. Wybraliśmy przedstawienie Teatru Lalek "Rabcio" z Rabki Zdroju, ponieważ Julki uwielbiają słuchowisko o Królu Bulu (wydane przez Bajki-Grajki). Julka, co prawda miała okazję obejrzeć już spektakl, kiedy kilka lat temu spędzałyśmy wakacje w Rabce, ale czego się nie robi dla młodszego brata...

A młodszy brat był zachwycony przedstawieniem. Nic dziwnego - aktorzy tańczą, śpiewają, rozmawiają z dziećmi, są nawet efekty specjalne. Na scenie jest kolorowo, a lalki (składające się przede wszystkim z głów :)), są tak przezabawne, że kiedy tylko Król Bul otwierał swoją "paszczę" na widowni rozlegał się głośny śmiech. A najgłośniej śmiał się Julek :)

Historia o bolącym zębie na szczęście dobrze się skończyła. A jeśli chcecie się dowiedzieć kto i jak pomógł biednemu Królowi, wybierzcie się na przedstawienie Teatru Lalek "Rabcio" albo posłuchajcie Bajki Grajki :)