niedziela, 14 listopada 2010

Moravské Zemské Muzeum, Pavilon Anthropos, Brno

Pavilon Anthropos jest częścią Morawskiego Muzeum Ziemskiego w Brnie. Dotarliśmy do niego z parkingu idąc po śladach Yeti pozostawionych na alejkach parkowych. Tuż po wejściu do budynku witają nas jaskiniowcy oraz szkielety dwóch prehistorycznych zwierząt zapraszając do zwiedzania wystawy.

Julka ze swoim prapra..dziadkiem,
z tyłu widać Lucy
Przedstawiona w pierwszej sali ekspozycja prezentuje historię ludzkości – są tam rekonstrukcje szkieletów, czaszek, twarzy naszych praprzodków oraz sceny pokazujące ich życie. Dowiedzieliśmy się tutaj, że Australopitek (określany też czasem mianem „prawie człowiek”)  żył w Afryce, był niewielkiego wzrostu i potrafił chodzić na dwóch nogach.
Zwróciliśmy też uwagę na replikę szkieletu chyba najsłynniejszego przedstawiciela australopiteków, czyli Lucy. Jej 47 kości (czyli ok. 40% szkieletu) zostało znalezionych w 1974 r. w Etiopii. Miała 25 lat i 110 cm wzrostu, czyli była niższa nawet od Julki ;) Jej imię pochodzi od piosenki zespołu The Beatles słuchanej przez archeologów, którzy ją odkryli.
W kolejnej sali czekała na nas ogromna (dosłownie ;)) atrakcja, na widok której Juluś na chwilę przestał oddychać – były to przesympatyczne, włochate mamuty – mały i duży. Julek był nimi tak zachwycony, że gdybym go nie powstrzymała pobiegłby je przytulić i pobawić się z nimi.
Juluś i mały mamut
Obok, w gablotach, znajdują się znalezione przez archeologów zęby trzonowe i kły mamutów, a także kolejne rekonstrukcje czaszek i twarzy praludzi – tym razem z następnych etapów ewolucji – m.in. neandertalczyka i homo sapiens.

Julka z reniferem polarnym
Dzieciakom spodobały się też szkielety prehistorycznych zwierząt: renifera polarnego, niedźwiedzia jaskiniowego i wielkiego lwa jaskiniowego. Zobaczyliśmy czaszkę nosorożca włochatego (Julka przypomniała sobie, że całego nosorożca włochatego widziała kiedyś w Krakowie :)), hieny jaskiniowej i ogromne poroże jelenia olbrzymiego. Pobawiliśmy się też w tropienie zwierzaków po śladach, które zostawiły na posadzce muzeum.
Na piętrze znaleźliśmy część wystawy poświęconą dawnemu myślistwu. Najbardziej podobał nam się namiot łowcy zrobiony ze skór i kości zwierząt, grób myśliwych oraz tunguski szaman w swoim rytualnym stroju. Duże wrażenie robi też stojący na środku sali szkielet mamuta. Wokół tych eksponatów znajduje się mnóstwo gablotek z kamiennymi fragmentami broni i narzędzi służących kiedyś myśliwym. Są też ozdoby i przedmioty użytku codziennego odkryte podczas wykopalisk.

Julka i malowidło z Altamiry
Dużą część wystawy stanowią dawne naskalne malowidła, wykonywane nie tylko na ścianach, ale też stropach jaskiń. Są to repliki obrazów odkrytych w XIX w. w grotach Francji (Jaskinie Niaux i Pech Merle) i Hiszpanii (Jaskinia Altamiry - malowidło znalezione na stropie w 1879 roku przez ośmioletnią dziewczynkę miało aż 18 m długości i 9 m wysokości). Przedstawiają głównie zwierzęta: bizony, sarny, konie oraz wzory geometryczne. Ich twórcy często zostawiali na nich swój "podpis" - odcisk dłoni.

W Muzeum oprócz stałej ekspozycji można też oglądać wystawy czasowe.
W hallu znajduje się bezpłatna szatnia, kawiarnia i sklepik z pamiątkami. Dzieci do 6 roku życia zwiedzają Muzeum bezpłatnie.
Więcej informacji na temat Pavilonu Anthropos jest tutaj

1 komentarz:

  1. Planujemy w niedalekiej przyszłości zwiedzić Czechy, może uda nam się zobaczyć to muzeum:) Ciekawa relacja. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń