sobota, 29 września 2012

Dream Park Ochaby


Po wizycie w Dream Parku w Ochabach wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że jest to jedno z najfajniejszych miejsc, w jakim byliśmy :)
Na miejsce dotarliśmy tuż po otwarciu bramy wejściowej i mało brakło, a zostalibyśmy zamknięci w środku na noc :) Przez ponad 10 godzin dzieciaki robiły sobie przerwy tylko na jedzenie i korzystanie z toalety :) W końcu tyle tam atrakcji! Najmniejszym zainteresowaniem cieszyły się tym razem park miniatur i park dinozaurów (chyba w końcu nastąpił przesyt), co nie znaczy, że nie obejrzeliśmy ruszających się ryczących gadów oraz ciekawych budowli (wielu z nich nie widzieliśmy dotąd w żadnym innym parku miniatur).


Julek i Julka w końcu wyszaleli się w parku linowym (szaleństwo trwało blisko 3 godziny! ), wypróbowali kule sferyczne i wyskakali się na trampolinie z bungy. Cała trójka świetnie bawiła się też na dmuchańcach i placach zabaw. Ale po kolei...


Dream Park Ochaby leży przy głównej trasie z Żor do Ustronia, parking jest duży i bezpłatny. Po zakupie biletu wstępu (są dwa rodzaje biletów w zależności od tego czy chcemy skorzystać ze wszystkich atrakcji czy tylko pospacerować po parku), każdy otrzymuje opaskę na rękę uprawniającą do wejścia na poszczególne atrakcje. Wersja mini kosztuje ok. 20 zł (ulgowy - ok. 16 zł), wersja maxi - prawie 40 zł (dla dzieci 35.90). Nasze maluchy (do 4 roku życia) musiały mieć zakupione opaski za 20 zł, aby skorzystać z wszystkich atrakcji.


W związku z tym, że w parku nie trzeba już płacić za korzystanie z atrakcji, trzeba przygotować się na czekanie w kolejce... My najdłużej czekaliśmy, aby obejrzeć film w kinie 6D (seanse odbywają się co ok. 15 minut, jednorazowo na salę mogą wejść 24 osoby) - a i tak po 5 minutach seansu musiałam z Julkiem wyjść, ponieważ bajka o duchach okazała się zbyt emocjonująca. Julka za to dotrwała dzielnie do końca i nawet jej się podobało :)
Na długą kolejkę trafiliśmy też przy kulach sferycznych - ale warto było, dzieciaki były zachwycone :) Julka, jako stary wyjadacz bez wahania wskoczyła do dmuchanej kuli, za to Julek był dość sceptycznie nastawiony. W końcu jednak przełamał się i dobrze, bo okazało się, że to świetna zabawa :)


Do Oceanarium wybrałyśmy się tylko z Julką - Julek stwierdził, że boi się rekina (którego widział już wcześniej w Bałtowie). I miał rację - bo ogromny rekin w Ochabach jest nawet straszniejszy... nie dość, że próbując nas pożreć, uderza w szybę akwarium z taką mocą, że ta pęka, to grozy dodaje trzęsąca się podłoga i kapiąca z pęknięcia woda. Zdecydowanie nie dla maluchów....


Za to zdecydowanie dla maluchów okazała się specjalna trasa w parku linowym. Nasze dzieciaki nie chciały stamtąd wyjść. Na szczęście tuż obok są drewniane, zadaszone stoły i ławki, gdzie rodzice mogą rozłożyć się z prowiantem i obserwować swoje dzieci szalejące niczym Tarzany :) A kto nie ma swoich przekąsek może skorzystać z oferty znajdującego się tuż obok grill-baru. 


A na tych, którzy nie przepadają za kiełbaskami i szaszłykami, w parku czeka bar fast-foodowy oferujący nie tylko frytki, nuggetsy czy burgery, ale też sałatki i owoce. 
Fajnym pomysłem okazało się ustawienie obok dmuchańców i placów zabaw krzesełek pod parasolami. Dzięki temu rodzice mogli spokojnie usiąść i poczekać aż dzieciaki skończą się bawić.


Polecamy wszystkim Dream Park na całodniową wycieczkę dla całej rodziny.
A dokładne informacje można znaleźć tutaj

1 komentarz:

  1. Super miejsce dla dzieci jak i dla dorosłych. Ja od siebie mogę polecić parki rozrywki w Polsce, we Włoszech, w Holandii i w wielu innych miejscach.

    OdpowiedzUsuń