W Kurozwękach oprócz mnóstwa innych atrakcji warto odwiedzić Labirynt z kukurydzy.
Do wyboru mamy dwa labirynty: mały i duży. My oczywiście wybraliśmy duży ;)
Co roku labirynt ma inny kształt, w tym roku mieliśmy okazję pospacerować po… Koziołku Matołku.
Do labiryntu na szczęście można wjechać wózkiem, nie wyobrażam sobie ścigania Julusia między wysoką kukurydzą (poza tym na pewno szybko zabłądzilibyśmy, bo Juluś biegłby oczywiście w przeciwną stronę). Ścieżki wśród kukurydzy są dość szerokie i dobrze udeptane. Trzeba jednak uważać na fałszywe przejścia (też są dobrze udeptane). Przed wejściem do labiryntu dostajemy mapę i w drogę! My zaczęliśmy od nosa Matołka, potem szliśmy przez jego rogi, ucho, ogon i buty. Julka co chwilę pytała: „A teraz gdzie jesteśmy?” Żółte punkty na mapie oznaczają miejsca, gdzie znajdują się duże kolorowe plansze z postaciami z Koziołka Matołka. Takie fajne przerywniki, dzieciakom bardzo się podobały. Przejście całego labiryntu, dość szybkim krokiem i bez błądzenia ;) zajęło nam ok. godziny. A Julka przy okazji nauczyła się gdzie jest prawa i lewa strona (biegła przed nami i pytała: „A teraz w prawo czy w lewo?”).
Do wyboru mamy dwa labirynty: mały i duży. My oczywiście wybraliśmy duży ;)
Co roku labirynt ma inny kształt, w tym roku mieliśmy okazję pospacerować po… Koziołku Matołku.
Do labiryntu na szczęście można wjechać wózkiem, nie wyobrażam sobie ścigania Julusia między wysoką kukurydzą (poza tym na pewno szybko zabłądzilibyśmy, bo Juluś biegłby oczywiście w przeciwną stronę). Ścieżki wśród kukurydzy są dość szerokie i dobrze udeptane. Trzeba jednak uważać na fałszywe przejścia (też są dobrze udeptane). Przed wejściem do labiryntu dostajemy mapę i w drogę! My zaczęliśmy od nosa Matołka, potem szliśmy przez jego rogi, ucho, ogon i buty. Julka co chwilę pytała: „A teraz gdzie jesteśmy?” Żółte punkty na mapie oznaczają miejsca, gdzie znajdują się duże kolorowe plansze z postaciami z Koziołka Matołka. Takie fajne przerywniki, dzieciakom bardzo się podobały. Przejście całego labiryntu, dość szybkim krokiem i bez błądzenia ;) zajęło nam ok. godziny. A Julka przy okazji nauczyła się gdzie jest prawa i lewa strona (biegła przed nami i pytała: „A teraz w prawo czy w lewo?”).
Wewnątrz labiryntu jest też niewielka platforma widokowa, z której można podziwiać okolicę.
Więcej informacji: http://www.tinyurl.pl/?oSfnlwDJDo zwiedzenia w okolicy: Zamek w Kurozwękach, Bizony, Mini – Zoo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz