wtorek, 6 kwietnia 2010

Muzeum Lalek w Pilźnie - Filia Lipiny



Lipiny to niewielka miejscowość leżąca przy trasie A4 Tarnów - Dębica. Warto się tam zatrzymać nie tylko na pyszne pierogi w Gospodzie u Wiedźmy, ale także po to, aby zwiedzić Filię Muzeum Lalek, którego główna siedziba znajduje się w pobliskim Pilźnie. Wystawa plenerowa przedstawia miniaturową wieś, której pierwowzorem były podobno Lipce Reymontowskie. Są tam malutkie chatki, wozy, młyn i nawet synagoga, do której udało się wejść Julce :). Drugą częścią tej wystawy jest... Krasnoludkowo, czyli również małe chatki, ale zasiedlone przez trochę innych mieszkańców. Nad całą wioską góruje niewielki zamek, z którego murów można podziwiać najbliższą okolicę. Ze względu na deszczową pogodę my większość czasu spędziliśmy oglądając wystawy "Na babcinym strychu" oraz "Lalki Japonii". Pierwsza z nich rzeczywiście znajduje się na strychu i przedstawia lalki w scenkach z różnych baśni. Przy okazji pan przewodnik przepytał Julkę z ich znajomości. Julka była bardzo dzielna, świetnie rozpoznała prawie wszystkie scenki, "poległa" tylko na "Świniopasie" :)
Piętro niżej znajduje się największa w Polsce kolekcja oryginalnych lalek japońskich, najstarsze z nich liczą sobie ponad 200 lat. Są tam lalki związane ze świętami religijnymi, tradycjami i wierzeniami japońskimi, a większość z nich używana jest do dziś. Pan przewodnik bardzo ciekawie opowiadał o eksponatach, nawet Julka słuchała go z zainteresowaniem. 
Widzieliśmy lalki przedstawiające dwór cesarski, które związane są z obchodami Święta Dziewczynek (3 marca) i lalki - wojowników japońskich - używane podczas obchodów Święta Chłopców (5 maja). 
Julce szczególnie spodobała się lalka - talizman, która symbolizuje słońce i ładną pogodę. Można sobie taką zrobić i powiesić w pokoju, albo zabrać ze sobą na wycieczkę. Szkoda, że nie wiedzieliśmy tego dzisiaj rano... Laleczka nazywa się "teru teru bozu". Oczywiście, po powrocie do domu Julek i Julka zrobili sobie własne japońskie talizmany :)
Podobała nam się też laleczka w postaci glinianej główki na patyczku (Julka stwierdziła, że wygląda jak lizak :)) Można jej zrobić ubranko z origami i wtedy może służyć np. jako zakładka do książki albo mała koperta na liścik.
Oprócz lalek na wystawie można zobaczyć oryginalne japońskie kimona, prawdziwe klapki - japonki czy japońską gazetę.

Dzięki tej wycieczce Julka dowiedziala się, że nie wszystkie dzieci bawią sie Barbie i że lalki moga być też symbolami, talizmanami i ozdobami.


więcej zdjęć i informacji na stronie internetowej muzeum: http://muzeumlalek.pl/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz