niedziela, 9 marca 2014

Muzeum Historii Naturalnej w Berlinie


To była nasza druga wizyta w berlińskim Muzeum Historii Naturalnej. Tak samo jak trzy lata temu Julek większość czasu spędził w odwiedzinach u swoich ogromnych prehistorycznych kumpli (swoją drogą przez tyle lat dinozaury cały czas są w czołówce zainteresowań Julka - jakiś rok temu zostały co prawda zdetronizowane przez klocki Lego, ale dzielnie trzymają się na drugim miejscu :). 
A jest tu co oglądać - szkielet brachiozaura mierzący 13,27 m, jako najwyższy na świecie, został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Został on wykopany na wzgórzu Tendaguru w Tanzanii, jego wiek szacuje się na 150 mln lat. Obok niego prezentują się mniej sławne: kentrozaur, allozaur, diplodok i cała masa innych mniejszych szkieletów.


Tym razem przy wejściu wypożyczyliśmy audioprzewodnik w języku polskim, więc Julek z przejęciem słuchał ciekawostek na temat wykopalisk i życia dinozaurów. 


Bardzo podobały nam się interaktywne ekrany i specjalne lornetki - gdy przez nie patrzyliśmy stojące przed nami na sali szkielety nagle ożywały i zaczynały spacerować wśród drzew skubiąc leniwie liście i rozglądając się dookoła.

"Ewolucja w akcji" to tytuł kolejnej wystawy, która zatrzymała nas na dłużej. W bardzo ciekawy sposób prezentuje mechanizmy ewolucji odpowiedzialne za wygląd i zwyczaje zwierząt. Możemy dowiedzieć się np. dlaczego zebra ma paski i co wspólnego ma z tym mucha tse-tse, jak wygląda szkielet żółwia i  czyim przodkiem była wymarła w XIX wieku kwagga.


W kolejnych salach można obejrzeć kolekcję wypchanych zwierząt (obecnie, niestety, czasowo zamknięta), modele owadów w ogromnym powiększeniu, a także sposoby i techniki preparowania zwierząt (bardzo ciekawe, choć mało przyjemne do oglądania). Jest tu nawet  "spreparowany" Bobby - ogromny goryl, który w latach 1928-1935 mieszkał w berlińskim zoo.

Duże wrażenie zrobiła na nas specjalna klimatyzowana sala z kolekcją 276 tysięcy słoi, słoików i słoiczków, w których znajdują się zanurzone w etanolu rozmaite stworzenia - pająki, ryby, skorupiaki, a nawet małe ssaki. 



Muzeum jest bardzo duże i szczerze mówiąc kilka wystaw ominęliśmy biorąc pod uwagę tylko to, co może zainteresować dzieciaki. Niemniej jednak, na pewno za kilka lat tu wrócimy, żeby poznać historię ewolucji Ziemi, dowiedzieć się jak powstał wszechświat i Układ Słoneczny, zobaczyć meteoryty z Marsa i kolekcję minerałów.

A dla tych, którzy dorwali do końca relacji odpowiedzi na zagadki:
1. Paski zebry to przede wszystkim kamuflaż przed drapieżnikami, ale nie tylko... chroni je też przed muchami tse-tse, którym ze względu na budowę oczu, trudniej zobaczyć biało-czarną zebrę niż brązową gazelę...
2. Szkielet żółwia wygląda tak:


3. Kwagga to przodek dzisiejszej zebry - była do niej bardzo podobna, z jedną różnicą - paski miała tylko do połowy ciała.

1 komentarz:

  1. Imponujący musiał być ten szkielet... Wspaniałe miejsce dla małych paleontologów :)

    OdpowiedzUsuń